czwartek, 7 listopada 2013

Rozdział IX

Posmarowałam ciało balsamem i wciągnęłam na siebie ciuchy odpowiednie do sądu jak i na ciepłą pogodę. Włosy lekko sfalowałam , a następnie nałożyłam na twarz make-up. Wyszłam z łazienki i chwytając dokumenty z komody weszłam do korytarza, gdzie ubrałam buty i ramoneskę. Papiery schowałam do torebki, którą przerzuciłam przez ramię, po czym przejrzałam się w lustrze i wyszłam z mieszkania. Westchnęłam przekręcając klucz w drzwiach.
- To będzie ciężki dzień... - szepnęłam do siebie.
Zjechałam windą na parter i zamykając za sobą drzwi opuściłam miejsce zamieszkania. Poprawiłam kurtkę i ruszyłam w stronę centrum. Miałam się stawić w sądzie na 11. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, miałam jeszcze ponad pół godziny. Schowałam urządzenie do torebki, a po moim ciele przeszedł dreszcz. Duże dłonie objęły mnie w tali, a głowa spoczęła na mojej. 
- Tęskniłem... - wyszeptał.
Przeraziłam się jeszcze bardziej i już miałam zamiar uciec, ale wtedy coś mnie tknęło i odwróciłam głowę. Momentalnie moje serce uspokoiło się, a zamiast strachu doznałam poczucie ciepła.
- Liam! - jęknęłam i mocno go przytuliłam, czując jak jego ciepłe dłonie powoli opadają na moje plecy - Wystraszyłeś mnie.
- Wiem, przepraszam - odpowiedział lekko się uśmiechając.
- Dziękuje za śniadanie, było pyszne.
- Cieszę się bardzo. Idziemy?
- Gdzie? - spytałam zaskoczona.
- Do sądu tak ? Miałaś coś załatwić.
- Zgadza się. Ale wolę zrobić to sama - odpowiedziałam prawie szeptem, patrząc na chłopaka.
- Nie chcesz żebym z Tobą poszedł ? - spytał, a wyraźny smutek zagościł w jego oczach.
- Nie o to chodzi. Po prostu nie chcę Ci zabierać czasu.
- Nie zabierasz.
- Liam... - zaczęłam.
- Mogę chociaż Cię podwieźć ? - spytał.
- Wiesz, mam sporo czasu więc zdążyłabym dojść do urzędu, ale jeśli chcesz to się zgadzam - odpowiedziałam szeroko się uśmiechając.
- Cieszę się - jęknął i objął mnie w pasie.
- Liam, nie - westchnęłam odpychając rękę chłopaka.
- Dlaczego? - spytał zatrzymując się.
- Nie chcę, nie gniewaj się to nie Twoja wina - odpowiedziałam głaskając go po nosie.
- Rozumiem - odpowiedział oschle i wskazał ręką kierunek, gdzie znajdowało się jego auto.
Podeszliśmy do czarnego BMW. Liam wyprzedził mnie i otworzył drzwi.
- Proszę księżniczką - powiedział i szeroko się uśmiechnął ukazując dołeczki.
- Dziękuje królewiczu - jęknęłam po czym wsiadłam do samochodu i przytrzymując drzwi szepnęłam - Kocham Twoje dołeczki - na co chłopak mocno się zarumienił.
Przeszedł przed maską samochodu i zajął miejsce kierowcy, aby po chwili uruchomić silnik.


- Poczekaj chwilę - powiedział, gdy zatrzymaliśmy się przed dużym budynkiem sądu.
Zanim się zorientowałam otwierał mi drzwi od pojazdu.
- Dziękuje - szepnęłam i ucałowałam chłopaka w policzek.
- To do zobaczenia - powiedział i chciał się pożegnać.
- Liam, czekaj - jęknęłam.
- Słucham księżniczko? 
- A jeżeli będę musiała zamieszkać w domu dziecka? - spytałam, a do moich oczu doszły słone łzy.
- Dlaczego tak sądzisz? - spytał, a jego duże dłonie spadły na moje plecy przysuwając moje ciało bliżej Payne'a.
- Mam 17 lat, więc jestem za młoda na życie samemu - łzy roniły się z moich oczu, a ciało nie reagowało na próby uspokojenia.
- Nie martw się. Opowiesz, że już mieszkasz sama i nic takiego się nie stanie.
- Mieszkam tam tylko ze względu na centrum, większość czasu i tak spędzałam u rodziców.
- Uspokój się Naty. Jeżeli przyjdzie na to kolej pomyśl o mnie. Pamiętaj, że ja jestem i zawsze Ci pomogę.
- Dobrze, dziękuje Ci - delikatnie uśmiechnęłam się i wtuliłam w tors Liama.
- Do widzenia ! - krzyknął, gdy odjeżdżał, a ja lekko unosząc rękę pomachałam mu na pożegnanie.



*3 godziny później*

Opadłam bezwładnie na łóżko, wygięłam się w łuk po czym szybko opadłam i westchnęłam ze zmęczenia. Sięgnęłam po telefon do torebki i ułożyłam go w dłoni, po chwili dotykając jego ekranu opuszkami palców. Napisałam wiadomość do Liama.
"Mogę mieszkać u siebie!
 Nawet nie wiesz jak chce
 Cię uściskać ! Naty x "
Po chwili otrzymałam odpowiedź:
"Cieszę się, księżniczko!
Mogę wpaść? Chce dostać 
nagrodę ;) Liam Xx "
Uśmiechnęłam się pod nosem i szybko odpisałam mówiąc, że się zgadzam.

Pomimo tego w jak ciężkiej sytuacji jestem Liam sprawiał, że uśmiech sam rysował się na mojej twarzy. Z każdą chwilą podobał mi się coraz bardziej, ale starałam się tego nie okazywać. Nie znam go zbyt dobrze. Wiem tylko jak się nazywa. To sprawiało, że się bałam. On wiedział znacznie więcej. Może nawet za wiele. Ale zaufałam mu. 

A co jeśli on traktuje mnie jak dziewczynę nowo poznaną w klubie i chcę tylko przelecieć? Przyjęłam skwaszoną minę na samą myśl o tym. Jak mogłam tak sadzić ? On taki nie jest. Przynajmniej na takiego nie wyglądał. Bądź co bądź, nie znałam go.

Moje rozmyślenia przerwał dzwonek domofonu.


___________________________________________________________________________
I co o nim myślicie ? Dla mnie trochę za krótki, ale ostatnio nie mam weny i czasu ;c 
3 komentarze = X rozdział ! Luv ya Xx


6 komentarzy: