poniedziałek, 2 grudnia 2013

Rozdział XIV

Obudziłem się przed wschodem słońca, ponieważ mój sen ciągle przerywały myśli związane z wiadomościami i wrażenie, że ktoś na obserwuje. Zwlekłem się z łóżka i ubrałem ciuchy z wczoraj. Zwinnym ruchem ominąłem drzwi od sypialni, aby później opuścić mieszkanie nastolatki. Ustałem przed blokiem, a z tylnej kieszeni swoich spodni wyciągnąłem paczkę papierosów. Zapaliłem jednego, zaciągając się. Po czym ruszyłem w stronę swojego auta. Odpaliłem silnik i odjechałem w kierunku swojej dzielnicy.


Zatrzasnąłem drzwi od mieszkania.
- Luke! - jęknąłem szukając brata.
- A kogo to moje oczy widzą? - spytał niewiele ode mnie wyższy brunet, który własnie wszedł do salonu - Jest czwarta w nocy. Czyżby jakaś suczka ci nawaliła?
- Nie żartuj sobie. Musisz mi pomóc - odparłem siadając na kanapie.
Luke usiadł obok kładąc nogi na oparcie mebla.
- Czytaj - dodałem, podając mu telefon Natalie, który zabrałem od niej.
- Ale to chyba nie Twój telefon prawda?
- Co z tego, że nie mój? - spytałem zaskoczony zachowaniem brata.
- Nie powinieneś się interesować - odparł i podniósł się.
- Kocham ją - jęknąłem.
Zdezorientowany Luke opadł na kanapę i zaniósł się głośnym śmiechem.
- Ty kogoś kochasz? - spytał, gdy się uspokoił.
Powolnym krokiem podszedł do mnie i przyłożył wskazujący palec w miejsce gdzie znajduje się moje serce.
- Ty kochasz tylko siebie, kochasz się bić i korzystać z życia, kochasz bzykać laski, które Ci za to płacą. Taki jesteś. Nie potrafisz kochać innej osoby - oznajmił i lekko się uśmiechając odszedł w stronę swojego pokoju.
- Kocham ją - powtórzyłem pod nosem.
Trzasnąłem drzwiami i ruszyłem pod drzwi od mieszkania Zayn'a.
- Siema - powiedział wysoki brunet i przepuścił mnie.
- Musisz mi pomóc.
- Dragi Ci się skończyły?
- Boże, nie. Czy zawsze musi o to chodzić? - spytałem ironicznie, po chwili dodając - Pomożesz?
- Jasne. O co chodzi? - dosiadł się do mnie.
- Czytaj - kolejny raz wręczyłem komuś telefon dziewczyny.
- Do kogo te wiadomości? - spytał, po przeczytaniu.
- Do Natalie, a z resztą nie ważne. Pomóż mi znaleźć tą osobę.
- Oh, stary. To będzie ciężkie, ale się postaram. Mogę wziąć ten telefon?
- Jeśli jest Ci potrzebny, to muszę się zgodzić. Dzięki - odparłem i uściskałem przyjaciela.
- Chcesz zajarać?
- Nie. Spadam - powiedziałem i wyszedłem z dużego pomieszczenia. 



Przez kilka godzin siedziałem w aucie pod swoim blokiem i myślałem o wszystkim. Szczególnie zastanawiałem się nad moimi uczuciami do Naty. To co czułem stawało się coraz silniejsze, więc postanowiłem, że jej to powiem. 

Podjechałem pod galerie handlową i udałem się na jej najwyższe piętro. Musiałem kupić Natalie nowy telefon. Wszedłem do sklepu z elektroniką i skierowałem się do działu Apple. Długo zastanawiałem się nad modelem, aż w końcu wybór padł na złotego iPhone'a 5. Podszedłem do kasy i zapłaciłem. Odjechałem spod budynku, a po kilku minutach znalazłem się przed blokiem Naty. Wjechałem windą na jej piętro i otworzyłem drzwi kluczem, który wcześniej zabrałem.

- Naty! - jęknąłem zamykając je za sobą. 
Dziewczyna ze łzami w oczach wbiegła do korytarza i rzuciła się mi na szyje.
- Gdzie byłeś? - spytała odsuwając się.
- Musiałem wyjść. Nic się nie stało.
- Chciałam zadzwonić, ale nie mogę znaleźć telefonu.
- Rano niechcący go strąciłem i zepsuł się. Ale kupiłem nowy - odpowiedziałem i wręczyłem pudełko dziewczynie.
- Po co? Nie trzeba było. Kupiłabym sama.
- Ja się Tobą opiekuje i to ja za Ciebie płace - oparłem chwytając twarz dziewczyny w dłonie - Mam zamiar Cię gdzieś porwać księżniczko - musnąłem jej nos i szeroko się uśmiechnąłem.
- Teraz? - spytała poprawiając włosy.
- Tak. Ubieraj się, a ja idę coś zjeść. 
- W porządku - dziewczyna po chwili zniknęła za dębowymi drzwiami sypialni.
Podszedłem do lodówki i wyciągnąłem z niej sałatkę z tuńczykiem, którą kilka dni wcześniej kupiliśmy na zakupach. Usiadłem na jednym z krzeseł i zacząłem jeść.



*oczami Natalie*
Byłam zaskoczona słowami Liam'a, ale uwielbiam niespodzianki. Szybko wybrałam luźne i wygodne ubrania, po czym ruszyłam do łazienki wziąć prysznic. Rozebrałam się i zamykając za sobą szklaną szybę znalazłam się w niewielkiej zabudowie. Odkręciłam kurek, a ciepła ciecz oblała moje ciało. Umyłam ciało różanym mydłem, po czym spłukałam je z siebie i wyszłam na podłogę. Wytarłam się puchowym, białym ręcznikiem, po czym nałożyłam na siebie czarną bieliznę. Włożyłam czyste ubrania, aby móc nałożyć make-up. Wyciągnęłam z szafki szczoteczkę i pastę po czym umyłam nimi zęby. Sięgnęłam jeszcze po prostownice, i delikatnie przejechałam nią po włosach. Popsikałam się zapachem i opuściłam pomieszczenie.
- Gotowa - jęknęłam udając się do korytarza.
- Idę - usłyszałam niski głos chłopaka, dobiegający z kuchni.
Wciągnęłam na stopy czarne trampki i chwyciłam swoją torebkę.
- Ślicznie wyglądasz - poczułam ciepły oddech Payne'a na swojej szyi, przez co moje ciało oblało się dreszczem.
- Mogę tak iść? - spytałam odwracając się - Nie wiem gdzie mnie zabierasz.
- Jest idealnie. Chodź - odparł i chwytając moją rękę przeprowadził mnie przez próg.
Zatrzasnął drzwi, a po chwili weszliśmy do windy. Po krótkim czasie staliśmy przed blokiem.
- Prowadź, kochanie - zażartowałam i ukułam chłopaka w bok torsu.
- Nie ładnie. Pożałujesz tego - powiedział.
- Mam się bać? - spytałam szeroko się uśmiechając.
- Tak - złapał mnie w talii i przyciągnął bliżej - Od teraz mówisz mi Pan.
- Dobrze proszę Pana - jęknęłam rozśmieszona. 
- I od teraz robisz to co ja chcę.
- Rozumiem, proszę Pana.
Chłopak uśmiechnął się i chwytając za rękę zaprowadził w stronę parku.


Nie spodziewałabym się tego. Znajdowaliśmy się w wesołym miasteczku. 
- Żartujesz sobie? - spytałam.
- Umawialiśmy się na coś - zauważył, przyjmując surową minę.
- Zapomniałam. Żartuje Pan?
- Obiecuje, że spędzisz tu najwspanialsze chwilę w swoim życiu- odparł i pociągnął mnie w stronę stoiska ze strzelaniem do celu - Mam zamiar Cię uszczęśliwić.

- Dobrze, proszę Pana - powiedziałam próbując opanować śmiech.
- Nie żartujmy sobie.
Payne zapłacił mężczyźnie i biorąc broń do dłoni strzeli trzy razy w sam środek.
- Gratuluje! Oto nagroda - odrzekł i wręczył dużego misia Liam'owi. 
- Dziękujemy - odparł i odebrał nagrodę - To dla mojej pięknej towarzyszki. 
- Bardzo mi miło proszę Pana - zachichotałam i chwyciłam pluszaka. 
Czułam jak chłopak śmieje się razem ze mną. 
- Gdzie teraz? - dodałam po chwili.
- Na koło młyńskie. 
- W porządku.
Ruszyliśmy w stronę wysokiej atrakcji, a ja ściskałam zabawkę. 
- Widzę, że ci się spodobał.
- Tak, bardzo. Nazwę go Leon.
- Dlaczego właśnie tak? 
- Bo tak będzie nazywał się mój syn.
- Podoba mi się ten pomysł - odparł i pomasował mój brzuch.
- Głupek - uśmiechnęłam się szeroko i zatrzymałam się przed kasą.
Szatyn zapłacił, a po chwili powoli wjeżdżaliśmy na szczyt. Między nami panowała cisza, a atmosfera robiła się spokojna. W końcu coś mnie tknęło i rozpoczęłam rozmowę.
- Liam? Co byś zrobił, gdybym powiedziała Ci, że cię kocham? - spytałam ściszając głos i nerwowo bawiąc się wstążkami od pluszaka.
- Powiedziałbym, że ja Ciebie też.


________________________________________________________________________________
Długi! :) Mam nadzieje, że wam się spodoba. 
+ Niektórzy mają do mnie pretensje, że nie było rozdziału. Wyjaśniłam to już, ale jest jeszcze jedna rzecz. Pod rozdziałem pisze ile komentarzy ma być, żeby pojawił się nowy rozdział. Pamiętajcie o tym! :)
Night Xx

10 komentarzy:

  1. Fajne zapraszam do mnie: http://www.simplesite.pl/builder/pages/preview.aspx?pageid=290632364 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A teraz ile ma być kom. ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? Zauważyłam, że nie komentujecie. To przykre, ale są czytelnicy, którzy zawsze to robią i bardzo im dziękuje <3

      Tym razem nie będę brała pod uwagę komentarzy, więc rozdział mimo wszystko pojawi się w piątek :) xx

      Usuń
  3. Natknęłam sie na Twój blog gdy był wstawiony IV rozdział, bardzo mi sie spodobało i od tamtej pory jestem na bieżąco, codziennie sprawdzam czy nie ma nowosci ;) Czekam na kolejne rodziały, wręcz nie mogę juz sie doczekac by poznać dalsze losy ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. W piątek, czyli dziś? ;) Ajć, czekam *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Boszsz. Genialne. Boskie. Super. Kocham cię i bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy będzie? ;) Bo miał być chyba w piątek.. nie moge sie już doczekac :3

    OdpowiedzUsuń