sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział XV

- Liam? Co byś zrobił, gdybym powiedziała Ci, że cię kocham? - spytałam ściszając głos i nerwowo bawiąc się wstążkami od pluszaka.
- Powiedziałbym, że ja Ciebie też.
Po słowach chłopakach czułam, że zalewam się rumieńcem, a serce nabiera szybszego rytmu. Denerwowałam się. Może to dlatego, że uczucie, którym zaczęłam dążyć Liam'a jest szczere i silne. Nigdy nie czułam czegoś podobnego. Wiedziałam, że to jest wyjątkowe.


Przysunęłam się do szatyna i lekko musnęłam jego usta, po czym chwyciłam jego dłoń i zaczęłam się jej przyglądać. 
- Pasują do siebie - powiedziałam, gdy nasze palce się złączyły.
- Tak jak Ty do mnie - odparł i szczerze się uśmiechnął, co odwzajemniałam.

Your handsfits in mine like it's made just for me
But bear this in mind it was meant to be.


Delikatnie opadłam na tors chłopaka. 
- Gdzie Leon? - spytał ze śmiechem w głosie.
- Tam - wskazałam na przeciwległą ławkę, na której siedział pluszak i uśmiechnęłam się.
- Podasz go? 
Sięgnęłam po zabawkę i podałam ją szatynowi.
- Ma Twoje oczy - zachichotał przyglądając się.
- Głupek.
- Będę dla niego najlepszym tatą - powiedział, a młyńskie koło zatrzymało się, abyśmy mogli je opuścić.
- Powiedzmy, że wierzę - oparłam, po czym schodząc z nóg chłopaka wysiadłam z wagoniku.
Liam zrobił to samo i już po chwili znajdowaliśmy się w centrum wesołego miasteczka. 
- Gdzie teraz?
- Leo mówi, że chcę na ślizgawkę.
- Dorośnij - zachichotałam - Jesteśmy za starzy na nią, nie wpuszczą nas.
- Chodź - jęknął i pociągnął mnie w stronę atrakcji. 


Siedziałam na wysokiej ślizgawce. Myliłam się. Mężczyzna wpuścił nas, bo jest znajomym Liam'a. Nie wierzę, że się zgodziłam. 
- Podoba się? - spytał szatyn, który po zjechaniu powrócił na górę.
- Nienawidzę Cię - jęknęłam,nerwowo trzymając się ścianki.
- Jeszcze zmienisz zdanie.
Payne podszedł do mnie i siłą zaciągnął na miejsce zjazdu. Zmusił mnie abym usiadłam, po czym zrobił to samo trzymając mnie w talii, a nogi umieszczając obok moich.
- Kocham Cię - szepnął mi do ucha i odepchnął się pozwalając na spadniecie naszych ciał w dół. 
Jęknęłam głośno przez co Li zaśmiał się. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć. Znaleźliśmy się na samym końcu.
- I jak?
- Nienawidzę Cię! - jęknęłam i uderzyłam pięścią w ciało chłopaka.
- Ałł! Myślałem, że mnie kochasz - odparł zdezorientowany, ale pomimo tego, dumny z siebie.
Nie odpowiedziałam nic, tylko przytuliłam Payne'a.
- Wracajmy już - zaproponowałam.
- W porządku - odpowiedział i sięgnął po pluszaka, którego zostawiliśmy przed atrakcją.


Droga nam się dłużyła, a ja stawałam się coraz senniejsza. Kurczowo trzymałam rękę Li, żeby się nie przewrócić. 
- Dobrze się czujesz? - spytał zatrzymując się.
- Jestem zmęczona - odparłam i ziewnęłam, zakrywając usta dłonią.
- Wskakuj - powiedział i ustał przede mną.
- Jesteś pewien?
- Tak.
Kiwnęłam głową i wskoczyłam na plecy chłopaka.
- Jesteś leciutka.
- Zdaje sobie z tego sprawę - odparłam i opierając się o ramię chłopaka zasnęłam.


*oczami Liam'a*
Mówiłem jakieś bzdury, ale ona nie odpowiadała. Musiała zasnąć.Ucieszyłem się w duchu, że nie słyszała moich słów.

Po kilku minutach znajdowaliśmy się w mieszkaniu Naty. Chociaż przyzwyczaiłem się do tego, że codziennie jestem u niej, śpię, jadam i spędzam wolny czas. Nie proponowała mi wspólnego mieszkania, ale jestem pewien, że zgodziła by się.

Wszedłem do sypialni i położyłem śpiącą dziewczynę na łóżko. Sięgnąłem po jej ulubioną koszulkę z motywem Batmana.Pozbywając się ubrań z dziewczyny naciągnąłem na jej prawie nagie ciało "piżamę" i przykryłem kołdrą. Położyłem obok niej pluszaka i opuściłem pomieszczenie.


Usiadłem przy stole i zjadłem czerwone jabłko, które na nim leżało. Poczułem wibracje telefonu, więc sięgnąłem po niego do kieszeni. Dostałem wiadomość od Malika.

Znalazł go. Czułem jak złość mnie przejmuje. Wyszedłem przed blok i czekałem na kumpla. Chwilę potem na parking wjechało sportowe auto. Już jest. Szybkim krokiem podszedłem do niego i przywitałem się, podając mu rękę.
- Nie będziesz zadowolony.
- Mów kto to! - jęknąłem ściskając pieść.
- Drake.
- Kto?! - krzyknąłem zaskoczony.
- Ciszej. Drake Parker. Powinieneś go pamiętać.
- Pamiętam sukinsyna. Pożałuje - odparłem i ruszyłem w stronę swojego auta.
- Stój Payne! - usłyszałem za sobą krzyki przyjaciela,na które nie zareagowałem.


_____________________________________________________________________________
BARDZO PRZEPRASZAM!
Rozdział nie mógł pojawić się w poprzedni piątek, ponieważ była ta wichura i wyłączyli prąd. Niestety nie było go cały weekend. W tygodniu nie pojawił się, bo nie mam czasu. Jestem zawalona obowiązkami :(
+ Zmieniam dzień dodania rozdziału na SOBOTĘ! :)
+ Komentujcie, głosujcie i dodawajcie do obserwujących. Bye Xx





6 komentarzy:

  1. kocham to ! Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne jest ! Nie wytrzymam całego tygodnia na następny.. *,*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny ! Nie moge się doczekać następnego !

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu Kochany dopiero teraz się dowiedziałam o tym opowiadaniu :( Czekam na następny rozdział :)
    zapraszam na : http://moje-zycie-jest-nudne-bez-ciebie.blogspot.com/
    http://kochasz-zaufaj.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń