Po opuszczeniu mieszkania kobiety, Liam usiadł na murku przed jedną z kamienic i wyciągnął z tylnej kieszeni swoich spodni beżową kopertę.
- 800, 900, 1000 - chłopak uśmiechnął się i pokiwał głową na znak zadowolenia z otrzymanej sumy.
Pieniądze ponownie schował do koperty, a ją do spodni. Chwycił swoją sportową torbę i podniósł się.
Podążał ciemną ulicą w stronę swojego mieszkania, mijając ludzi, którzy staczali się. Alkohol był głównym winowajcą ich życia na ulicy. Patrzeli na niego mając w oczach ból i rozpacz, usiłując wyłudzic od niego pieniądze. Duma chłopaka nie pozwalała mu na zrobienie czegoś dla innych. Kilka lat wcześniej był w posobnej sytuacji, lecz to nie on nadużywał alkoholu. Tą osobą była jego matka Ruth, która po rozstaniu z ojcem Liama "zabłądziła" , zostawiając chłopców zdanych tylko na siebie. Co wkrótce przyczyniło się do odebrania dzieci. Bracia od tamtego czasu nie utrzymują kontaktu z matką.
~*~
Natalie podniosła się na równe nogi i podbiegła do jednego z worków, w którym znajdowało się ciało.
- Megan... - westchnęła zanosząc się płaczem.
- Proszę się odsunąc. - powiedział jeden ze strażaków i razem z kolegą schował ciało do wozu.
- Naty. - blondynka przytuliła przyjaciółkę.
- Natalie Burnett ? - spytał poważnym głosek wysoki, szczupły brunet.
- Tak - odparła.
- Muszę Cię zabrac, abyś złożyła zeznania.
- Czy to konieczne ? - Lexi spojrzała na policjanta.
- Niestety tak. Zapraszam - mężczyzna wskazał radiowóz, który miał ich zabrac na komisariat.
- A czy ja mogę jechac ? - ponownie spytała jasnowłosa nastolatka.
- Jeżeli jest taka potrzeba.
Dziewczyny razem z komisarzem udały się na policję złożyc zeznania. Jako, że Lexi znała rodzinę Burnett także musiała opowiedziec o czym wie.
*2 godziny później*
Andreas* odwiozła Natalie do jej mieszkania, które znajdowało się w centrum.
- Lex, zostaniesz u mnie ?
- Jasne. Zadzwonię tylko do mamy i wszystko jej powiem, a ty weź prysznic, to Ci pomoże ochłonąc.
- Dobrze - odparła i udała się do pokoju po kilka rzeczy.
Sięgając po koszulkę poczuła wibrację w kieszeni spodni. Opuściła rękę i wyciągnęła iPhone'a. Po przeczytaniu wiadomości opadła na łóżko i przez dłuższą chwile wpatrywała się w wyświetlacz. Po zaledwie kilku sekundach z oczu ciekły jej słone łzy, a zanoszenie się płaczem natychmiast przywołało do pokoju Lexi.
- Naty ! - jęknęła - Co się stało ?
- Czytaj ! - podniosła głos, niemal rzucając w kumpele telefonem.
- " Teraz Ci też tak wesoło ? Nie ma rodzinki, ale to dopiero początek ~MC " - zszokowana dziewczyna obróciła głowę i wpatrywała się w okno - Naty ? Jestem dla Ciebie najważniejsza zaraz po rodzinie, prawda ?
- Tak ... - zamyśliła się, czekając na usłyszenie myśli przyjaciółki.
- Będę następna ...
______________________________________________________
*nazwisko Lexi
Nowy rozdział ;)
Myślę, że dośc szybko go napisałam ;D Podoba się ? = komentujcie
Obok jest ankieta, jak możesz to zaznacz odpowiedź, Dziękuje i Dobranoc ;) Xx
super dalej
OdpowiedzUsuń