- Mogę do niej wejść?
- Jest jeszcze słaba, ale możesz ją odwiedzić na kilka minut.
Usłyszałam głosy dochodzące z korytarza, a po chwili szklane drzwi otworzyły się. Oglądałam sytuacje spod przymkniętych oczu. Blond włosa dziewczyna podeszła do szpitalnego łóżka, na którym leżałam i usiadła na stojące obok krzesło. Złapała mnie za rękę, po czym powiedziała ciche "hej". Kiwnęłam głową, czując, że nie dam rady nic powiedzieć. W lewej ręce miałam wczepionego welfrona, którym kroplówka spływała do mojej krwi. Wzdrygnęłam się. Byłam przyczepiona do różnych przedmiotów, które wskazywały mój stan zdrowia.
- Zrobili Ci płukanie żołądka, za dwa dni będziesz mogła wyjść - Lexi zaczęła mówić, a ja tylko skinęłam głową - Nie będę Cię męczyć pytaniami dlaczego to zrobiłaś, przynajmniej nie teraz - uśmiechnęła się.
Nagle wszystko mi się przypomniało. Liam, ta dziewczyna, kłótnia, alkohol, tabletki... Zacisnęłam oczy, czując, że zapełniają się łzami i pociągnęłam nosem. Otrząsnęłam się, gdy moja przyjaciółka dostała sms'a.
- Muszę wyjść na chwilę, zaraz wrócę - wstała, ucałowała mnie w czoło i zniknęła za drzwiami od sali.
Zostałam sama w białym pokoju. Dlaczego nie umarłam? Dlaczego Lexi zdążyła mnie uratować? Co mnie tu trzyma? Intensywne myślenie o wszystkim przyprawiło mnie o ból głowy. Naciągnęłam na siebie kołdrę i zasnęłam.
LEXI'S POV
Odblokowałam telefon i odczytałam wiadomość od Liam'a. Przed wejściem do Natalie napisałam do chłopaka o tym co się wydarzyło. Payne odpisał, że już tu jedzie. Wyszłam przed szpital, czekając na niego. Kilka minut później czarne auto zostało zaparkowane na parkingu. Młody mężczyzna wybiegł z niego i podszedł w moją stronę. Przytulił mnie na przywitanie.
- Gdzie ona jest? - zapytał przechodząc przez próg i ciągnąc mnie za sobą.
- Parter, sala 32 - jęknęłam, próbując nadążyć za jego tempem.
Chłopak zatrzymał się przy sali i przyglądał się przez szybę pokojowi. Zatrzymałam się przy nim. Spojrzał się w moją stronę, a ja pewna tego co robię, skinęłam głową pozwalając mu wejść do środka.
LIAM'S POV
Była tam. Jej osłabione ciało leżało na łóżku przykryte białą pościelą. Przez chwilę miałem wrażenie, że zaraz ktoś podejdzie i naciągnie jej biały materiał na głowę. Wzdrygnąłem się. Lexi skinęła w moją stronę głową, dając mi informacje, że mogę wejść. Popchnąłem szklane drzwi, a widząc krzesło obok łóżka usiadłem na nie. Natalie spała. Bałem się, że jak się obudzi zdenerwuje się i jej stan się pogorszy. Wiem, że byłem sprawcą tego, że dziewczyna leży tu teraz, podłączona do różnych przyrządów. Serce łamało mi się na milion kawałków, gdy przyglądałem się bladej twarzy szatynki. Nagle jedna z jej rąk zsunęła się z łóżka. Chwyciłem ją i położyłem przy ciele Naty. Złapałem ją za dłoń i przycisnąłem do swojego serca, wcześniej delikatnie ją całując.
- Przepraszam - wyszeptałem, a słone łzy zaczęły spływać po moich policzkach; wytarłem je wolną ręką i pociągnąłem nosem.
Ciało dziewczyny drgnęło, a po chwili odwróciła się w moją stronę przebudzona. Próbowała cofnąć swoją dłoń, lecz nie miała siły aby to zrobić. Zainterweniowałem odkładając ją.
- Przepraszam za wszystko - powiedziałem, a widząc, że chce coś powiedzieć, szybko pokręciłem przecząco głową - Nic nie mów, jesteś jeszcze słaba. To wszystko moja wina. Przepraszam.
- Musi pan już wyjść - miły kobiecy głos odbił się w moich uszach - Panna Burnett zostanie poddana badaniom.
- Rozumiem. Do widzenia, Natalie - powiedziałem i ruszyłem do wyjścia.
Ustałem za szybą i przyglądałem się jak pielęgniarka odpina wszystko od dziewczyny. Burnett patrzyła na mnie.
- Kocham cię, Księżniczko - wyszeptałem powoli, żeby mogła wyczytać słowa z ruchu moich warg.
Widziałem, że mimo uporu uśmiecha się, co dało mi w głębi serca nadzieje.
________________________________________________________________________________
Po długim czasie jest rozdział! Komputer i lapek naprawiony. Mogę pisać :P
+ Kto chciałby być informowany o nowym rozdziale niech napiszę nazwę tt lub ask.fm :)
+ Obserwujcie!
+ Dziękuje za tyle wyświetleń i komentarzy ♥
+ Co o nim sądzicie?
+ Zapraszam też na nowego bloga: Camp
Enjoy :3
Rozdział zajebisty!
OdpowiedzUsuńTorche krótki ale jest!
Powinnaś dostać niezłe lanie! Czemu nie poinformowałaś że nie będzie tyle rozdziału! Czekałam i czekałam jak głupia!
Liczę że następny pojawi się szybciej!
Zajebisty :* pisz dalej i nie przestawaj czytam od poczatku bloga chociaż czasami myślałam że nie będziesz już go pisać ;) bardzo mi się podoba i czekam na następnego <3
OdpowiedzUsuń/Nika
Świetny rozdział ! Pisz dalej nexta ! ♥ Nominuję twojego bloga do Libster Award, więcej infa tutaj ---> http://love-me-more-and-more.blogspot.com/p/informacje.html
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny ... Czekam na next :)
OdpowiedzUsuń