- Natalie?!
Jęk chłopaka, wywołał na moim ciele ciarki i dał do zrozumienia, że to naprawdę się stało. Liam przespał się z tą kobietą. W głowie miałam tylko ich, w łóżku. To wszystko działo się za szybko. Założyłam dłonie na twarz, usiłując opanować płacz. Podniosłam głowę, a przez zaszklone oczy ujrzałam szatyna. Położył swoje dłonie na moje kolana i przyciągnął mnie bliżej, lecz odepchnęłam go.
- Zostaw mnie! - jęknęłam, bijąc go po torsie.
- Uspokój się Natalie. Zrobiłem to dla nas.
- Nas? Nie ma żadnych nas! Nie istniejemy! - warknęłam i podniosłam się z miejsca.
Chłopak wstał i usilnie próbował mnie przytulić.
- Pomocy! - krzyknęłam, żeby mnie puścił.
Przeraził się moim wzywaniem pomocy i odpuścił. Odetchnęłam i zawróciłam na drogę, prowadzącą do mojego mieszkania.
- Kocham Cię! - usłyszałam za sobą.
Jak on może nadal tak mówić? Zdradził mnie. Jestem pewna, że robił to cały czas, gdy byliśmy razem. Mówił, że mnie kocha, wychodził na godzinę i wracał jakby nigdy nic.
~*~
Trzasnęłam drzwiami, zatrzaskując je na wszystkie spusty, bojąc się, że Liam da radę je wyważyć, gdy go nie wpuszczę. Weszłam do sypialni i z płaczem rzuciłam się na łóżko. Poduszka po lewej stronie łóżka pachniała jego perfumami. Zaciągnęłam się tym zapachem, ale po chwili odrzuciłam przedmiot w kąt. Gdybym wtedy nie pozwoliła mu ze mną porozmawiać, byłabym razem z rodzicami i Megan. Tak cholernie się nim zauroczyłam. Nienawidzę się za to. Sukinsyn mnie omamił. Czułe słówka, prezenty, romantyczne wieczory. Dałam się podpuścić. Zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki. Zatrzymałam się przy jednej z szafek, a z dolnej szuflady wyciągnęłam opakowanie tabletek psychotropowych, które dostałam od lekarza po śmierci rodziców. Udałam się do kuchni i sięgnęłam butelkę wódki, stojącej na półce. Wysypałam tabletki z pudełka i połykałam je kolejno, zapijając alkoholem. Sięgnęłam po telefon. Nieodebrane połączenia, wiadomości. Od Liam'a. Zamknęłam okno i zadzwoniłam do Lexi.
-/Halo?
- Możesz do mnie przyjechać? Źle się czuje...
-/Co się stało? Gdzie Liam?
-Przyjedź, czekam na Ciebie - powiedziałam, po czym odłożyłam telefon z powrotem na stół i upiłam łyk cieczy.
~*~
- Naty! Otwórz drzwi! - usłyszałam krzyki. Lexi.
Ledwie żywa podniosłam się z krzesła i wyruszyłam do korytarza. Otworzyłam zamki, a przez drzwi wparowała moja przyjaciółka. Widziałam jej zdenerwowanie, ale nie zdążyłam nic zrobić, bo upadłam.
*oczami Lexi*
Widziałam jak jej bezwładne ciało opada na podłogę. Rzuciłam się by ją podnieść. Chwyciłam za telefon i zadzwoniłam na pogotowie, zgłaszając całą sprawę. Przez kilka minut następnych minut usiłowałam wymusić u dziewczyny wymioty. Na darmo. Nim się obejrzałam ratownicy medyczni wynosili Natalie z mieszkania do karetki.
_________________________________________________________________________________
~*~
- Naty! Otwórz drzwi! - usłyszałam krzyki. Lexi.
Ledwie żywa podniosłam się z krzesła i wyruszyłam do korytarza. Otworzyłam zamki, a przez drzwi wparowała moja przyjaciółka. Widziałam jej zdenerwowanie, ale nie zdążyłam nic zrobić, bo upadłam.
*oczami Lexi*
Widziałam jak jej bezwładne ciało opada na podłogę. Rzuciłam się by ją podnieść. Chwyciłam za telefon i zadzwoniłam na pogotowie, zgłaszając całą sprawę. Przez kilka minut następnych minut usiłowałam wymusić u dziewczyny wymioty. Na darmo. Nim się obejrzałam ratownicy medyczni wynosili Natalie z mieszkania do karetki.
_________________________________________________________________________________
+ Kto chciałby być informowany o nowym rozdziale niech napiszę nazwę tt lub ask.fm :)
+ Obserwujcie!
+ Dziękuje za tyle wyświetleń i komentarzy ♥
+ Co o nim sądzicie?
+ Zapraszam też na nowego bloga: Camp
Enjoy :3